Viky Passeio - Amiga da Barbie 1989 by Estrela

Viky Passeio 1989 by Estrela

Zbieram lalki od ponad dziesięciu lat. Od totalnego newba, który jarał się absolutnie każdą lalką, jaka wpadła mu w ręce, doszłam do etapu malkontenta, któremu nic się nie podoba i tylko wybrzydza. Wydaje mi się, że już wiem, czego chcę i jaką drogą chcę podążać, ale zawsze coś staje mi w poprzek. Głównie to moja niecierpliwość i nieustający brak gotówki... Nihil novi powiecie, ale poza tymi dwoma, to w końcu po wielu latach szarpania się i zmieniania co chwila koncepcji, w końcu zrozumiałam, że najbardziej kocham i doceniam te lalki, które wcale nie były łatwe do zdobycia. I nie, nie chodzi wcale o to, że koniecznie muszę mieć lalki ekstra drogie, bądź ekstra rzadkie, co w sumie zwykle chodzi parami (i tak, takie też mnie ekscytują!), ale one muszą być szczególne, muszą być inne, być nieopatrzone, mieć w sobie pewną dozę tajemniczości. 

Viky Passeio 1989 by Estrela

Zauważyłam też- nie tylko po sobie, że lalki zdobywane szybko, niemal bezboleśnie, bardzo szybko przestają cieszyć. Co jakiś czas widzę nowe osoby w lalkowym świecie, tak polskim, jak i zagranicznym, które po gwałtownym zachwycie i ekspresowym uzbieraniu kolekcji wymarzonych lalek, nagle znikają, a ich zbiory lądują na portalach sprzedażowych. I nie ma w tym nic złego, ale jakoś szkoda tej iskry, która tak nagle gaśnie. Ja również, co i rusz wyganiam jakieś lalki z moich zbiorów, żeby zwolnić miejsce na kolejne i wiecie, co? Nie podoba mi się to, bo akurat u mnie jest to rezultatem złych wyborów, jakich dokonywałam wcześniej, czyli kupowania wielu lalek, bez dogłębnego przemyślenia, czy na pewno są mi one potrzebne. Często jest też tak, że kupuję lalki z nudów i niejako na pocieszenie, że nie jestem w stanie dobrać się do tych, o których naprawdę marzę. A w ostateczności to właśnie takie lalki, te najbardziej wyczekiwane, te do których droga była długa i zawiła, zostają u mnie na zawsze, a reszta... no cóż, opuszcza kolekcję. Dochodzę do wniosku, że szkoda czasu, nerwów i pieniędzy na chwilowe gaszenie nudy i frustracji szybkimi zakupami. Wolę poczekać na coś naprawdę fajnego.

Viky Passeio 1989 by Estrela
No, a ślicznotką, która uprzyjemniła dzisiejszy wpis jest brazylijska Viky, na którą również musiałam sobie parę lat poczekać, bo złapać ją w dobrej cenie nie jest wcale tak łatwo. Wyprodukowana została w roku 1989 przez Estrelę na 30 lecie powstania najsłynniejszej lalki świata, czyli Barbie. Estrela to brazylijska firma zabawkowa która podobnie, jak wenezuelski Rotoplast, posiadała licencję Mattela na produkowanie i dystrybuowanie Barbie na terenie swojego kraju. Lalka jest absolutnie doskonała, pomimo wad, których, jako perfekcjonista, staram się nie dostrzegać, bo ten cholerny perfekcjonizm to kolejna rzecz, która zabija piękno tego hobby i nad nim, czytaj perfekcjonizmem, również zamierzam pracować, aby nie przeholować z dawkami...

Komentarze

  1. Rzeczywiście warto bylo na nią czekać, zdecydowanie ma o coś. A co do kolekcji to też jestem na podobnym etapie. Czyli wyprzedaży chwilowych zachcianek i nietrafionych "koncepcji' kolekcji. Tylko, że ja się pocieszam, że dzięki temu kolekcja jest żywa. U mnie pierwotnym założeniem było posiadanie max 5 lalek, dla których będę tworzyć mini świat. Powrócenie do tego etapu jest u mnie bez szans, bo mam zbyt wiele lalek, które są dla mnie ważne, ale po cichu podziwiam osoby które zatrzymaly się na jednej lalce, która im pozwla spełniać swoją pasję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z całego serca gratuluję Ci spełnienia marzenia! Jestem pewna, że lalka da Ci wiele radości. Życzę Ci jeszcze wielu, wielu spełnionych lalkowych marzeń! Uznaj swoja dokładność za atut! Masz duże wymagania wobec lalek - i MASZ DO TEGO PRAWO, bo to Twoje lalki! Najważniejsze, żebyś zerkając na nie czuła satysfakcję. Ogromnie się cieszę, że ta piękność znalazła u Ciebie dom! Wszelkiej pomyślności w poszukiwaniu lalek na miarę Twoich marzeń!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z postem w 100% Lalka kupiona na szybko byle by była nowa to według mnie zły kierunek. Lalka ma przede wszystkim poruszyć serce właściciela.

    OdpowiedzUsuń
  4. I ja coraz bardziej jestem wybredna, wolę poczekać dłuższy czas, pomyśleć, czy ta właśnie lalka to jest To. Mimo, iż pozostałam przy współczesnych Barbie I mam kilka na oku, czekam do przyszłego roku. Może coś się zmieni w mojej fascynacji.
    A lalusza z Twojego postu jest cudna. Serdecznie gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta lalka jest obłędna!
    A z tym zbieraniem lalek to coś jest na rzeczy, ale to są procesy, który każdy musi przejść w swoim tempie, to się tyczy rozmaitych rzeczy. A dzięki temu, że lalki wędrują z rąk do rąk, kolejne osoby mogą się nimi cieszyć, co uważam za dobre zjawisko. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lalka jest prześliczna, ma takie unikalne zestawienie cech, które nieczęsto widzimy u Martela. No i ten uroczy mold❤️❤️❤️. Ja ostatnio wróciłam do kalkowania, ale znów jestem na etapie kompulsywnego kupowania. Jedno jest pewne Kelly nigdy nie będzie mi mało.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ależ Ona tchnie łagodnością!!!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty