Joanna - polska lalka Barbie od Krawala

Joanna by Krawal
 
Wiele lat temu, za czasów pierwszego bloga miałam Joannę. Dorwałam ją gołą i wesołą na pchlim targu w Łodzi, gdzie wtedy mieszkałam. Wiedziałam, że mam szczęście, wiedziałam, że to rzadka lalka, a mimo to, jakiś czas później puściłam ją w świat. To było w momencie, kiedy uznałam, że czas zakończyć swój poliamoryczny romans z milionem rodzajów lalek, które wtedy zbierałam. Serio, było tego za dużo. A dziś... no cóż, życie zweryfikowało moje prawdziwe zapatrywania na to wszystko. Tak, jestem lalkowo rozwiązła i żeby nie było- wyłącznie lalkowo ;) Do lalek mam łeb jak komputer. Interesują mnie nie tylko lalki same w sobie, ale ich historia i wzajemne powiązania. Dlatego nie jestem w stanie ograniczyć się do jednego czy kilku rodzajów. Łaknę ich wszystkich, chcę każdą obejrzeć, obmacać i skatalogować.

Zdjęcie pochodzi z oferty sprzedażowej
 
No. A Joannę z dzisiejszego wpisu wypatrzyłam w widocznym powyżej zestawie lalek. Na pierwszy plan wysuwają nam się sporej wielkości bobasy lalkowe, ale tuż pod nimi możemy dostrzec trójcę barbiepodobnych lalek, które mnie osobiście przyprawiły niemal o zawał serca- albowiem widzimy tu następująco: ślubną Sandy w oryginalnym stroju, rzeczoną Joannę oraz Beautiful Stephanie, którą mogliście już zobaczyć we wpisie z grudnia zeszłego roku.
 
Joanna miała nabitą główkę po same ramiona, zaś ubrana była w sukienkę, która wzbudzała we mnie wątpliwości co do tego, czy aby na pewno była jej oryginalną, więc po praniu schowałam ją do pudełka z ciuszkami, a lalkę ubrałam po swojemu. A jak? No to zobaczcie:
 
Joanna by Krawal
 
Letnia sukienka pochodzi od Hollywood Star, lalki, zwanej potocznie Kingletką. Do tego granatowe klapeczki od Mattel, zaś na główce kapelusz nieznanego pochodzenia. Włosy zaplotłam w dwa warkocze. Bardzo podoba mi się ich mysi kolor.

Joanna by Krawal
 
Twarz Joanny z bliska- jak widać, wszystko malowane ręcznie, od brewek przez wielkie sarnie oczy na ustach kończąc, dzięki czemu każda lalka po trochu różni się od siebie. Ten gradient w kolorze ust nie był zamierzony. To raczej wpływ czasu i utleniania się substancji wchodzących w skład użytej farbki. 

Joanna by Krawal

Ciało Joanny wykonane jest z plastiku i gumy, gdzie plastikowy jest tors, a reszta to guma. Warto dodać, że nogi zginają się na klik, zaś w rączkach poprowadzone zostały druty, dzięki czemu można je wyginać w dowolny sposób.
 
I to byłoby na tyle, gdyby nie wpis z 2014 roku, który znalazłam na blogu o nazwie Lalkarnia. Autorka o nicku Sinestro, opublikowała w nim zdjęcia katalogu firmy Krawal, który posiada w swoich zbiorach. Są na nich różne lalki, produkowane przez Krawala w drugiej połowie lat 90-ych, w tym i Joanny. Jedno z tych zdjęć pozwolę sobie opublikować i w swoim wpisie, mając nadzieję, że Sinestro nie będzie mi miała tego za złe :)

Joanna dolls by Krawal [source]

Widzicie lalkę po lewej? Moja Joanna jest ewidentnie jej wariacją kolorystyczna. A zatem strój, w którym do mnie przyjechała by zaiste jej oryginalnym! No dobra, to ubieramy Joannę od nowa!

Joanna by Krawal
 
I co? Może być? :) Górna część stroju, ta zielona, mieniąca się, strasznie się siepała, więc musiała przejść delikatny proces naprawczy. Jest ona na stałe zszyta z tiulową spódnicą. Pod nią znajduje się osobna, ciemnoróżowa warstwa. Ma ona iście fantazyjny krój... jest krzywa i wyjątkowo niechlujnie wykonana, czego na szczęście nie widać pod tiulem.
 
Joanna by Krawal
 
Na zdjęciu katalogowym lalka miała perłowe korale i bransoletkę, więc wygrzebałam ze swoich zasobów coś na ich podobieństwo. Ode mnie zaś otrzymała tiulową ozdobę na główkę, dodającą dodatkowej galanterii. Na nóżki Joanna wsunęła białe szpileczki od Mattel.
 
Joanna by Krawal

Bardzo ładnie! Podoba mi się. I teraz to rzeczywiście byłoby na tyle. Chociaż... Ale o tym w przyszłości :) Dziękuję za przeczytanie wpisu i zapraszam na kolejne!

Komentarze

  1. Piękna! Cieszy oko! Gratuluje znaleziska

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne znalezisko! ❤️

    OdpowiedzUsuń
  3. piękna!!! Świetnie się zachowała- jak na swoje lata

    OdpowiedzUsuń
  4. Niesamowita! Nawet nie wiedziałam, że Krawal miał takie lalki w swojej ofercie. Toż to niemal muzealny eksponat!
    Anka Mazovshanka

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaka piękna! Zdecydowanie ma to 'coś' w sobie! I bardzo podoba mi się określenie lalkowej rozwiązłości, trochę się z nim utożsamiam... po co ograniczać się do jednego typu lalek, skoro można się nie ograniczać? 😉🥰

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty